Strona Główna

Wycieczka, „Szlakiem Nadbużańskim”.

 

       Już po oficjalnym zakończeniu roku akademickiego członkowie UTW 24 VI 2017 r. wybrali się na jednodniową wycieczkę Szlakiem Nadbużańskim. Zaplanowaliśmy trasę od Świętej Góry Grabarka przez Mielnik do Drohiczyna i Siemiatycz.

 

       Południe województwa podlaskiego kojarzone jest z malowniczymi krajobrazami doliny Bugu, gdzie w zakolach leniwie płynącej rzeki malują się cudowne pejzaże lasów i pól. Perełkami tych miejsc są urokliwe miejscowości: Siemiatycze, Mielnik, Drohiczyn i Święta Góra Grabarka.

       Piękne widoki podziwialiśmy jeszcze z autokaru, bo droga wiodła od Hajnówki, położonej na Nizinie Podlaskiej w południowo-wschodniej części województwa podlaskiego na zachodnim krańcu Puszczy Białowieskiej, aż do Wysoczyzny Drohiczyńskiej, położonej w południowej części Niziny Podlaskiej w międzyrzeczu Nurca i środkowego Bugu.

       Za oknami autokaru krajobraz zmieniał się w miarę pokonywania trasy wycieczki. Rozległa równina pokryta lasami, łąkami i polami uprawnymi, przemieniała się stopniowo w równinę o charakterze falisto-pagórkowatym, urozmaicona wzgórzami moren czołowych.

       Najpierw zawitaliśmy na Grabarkę. Grabarka – góra położona obok wsi o tej samej nazwie w powiecie siemiatyckim, w gminie Nurzec-Stacja. Jest najważniejszym miejscem kultu religijnego dla wyznawców prawosławia w Polsce.

       Na Grabarce znajduje się utworzony w 1947 monaster żeński Świętych Marty i Marii, a także 3 klasztorne cerkwie („Przemienienia Pańskiego Ikony Matki Bożej”, „Wszystkich Strapionych Radość” i refektarzowa – „Zaśnięcia Przenajświętszej Bogurodzicy”). Główna cerkiew klasztorna (Przemienienia Pańskiego …) jest jednocześnie świątynią parafialną. Monaster, cerkwie oraz dwa Domy Pielgrzyma (drewniany i murowany) tworzą osadę Grabarka-Klasztor. Na terenie osady znajduje się również prawosławny cmentarz.

       Święta Góra Grabarka to prawosławne sanktuarium słynące z wielu uzdrowień.Wybudowana na wzgórzu cerkiew to cel pielgrzymów z całej Polski. Miejsce to zasłynęło z cudownego ocalenia od zarazy po modlitwach mieszkańców do cudownej ikony Spasa Izbawnika w 1710 r. Jeszcze tego samego roku, w podziękowaniu za wybawienie od epidemii, wierni postawili drewnianą kapliczkę, a z czasem cerkiew. Niestety, w 1990 roku świątynię strawił pożar, z którego ocalały jedynie dwie ikony. Przeniesiono je do nowo wybudowanej cerkwi.

       Corocznie do Grabarki przyjeżdża tysiące pielgrzymów niosąc ze sobą krzyże wotywne. Pozostawienie krzyży intencyjnych na wzgórzu wokół cerkwi stało się tradycją pielgrzymkową przybywających tutaj pątników. Każdego roku 18 i 19 sierpnia w święto Przemienienia Pańskiego przybywają tu pielgrzymi z całej Polski. Liczba krzyży nieustannie rośnie, dlatego trudno stwierdzić ile ich w danej chwili znajduje się na wzgórzu. W maju, corocznie Grabarka staje się miejscem spotkań młodzieży prawosławnej z całego świata.

       Święta Góra Grabarka słynie także z uzdrawiającego źródełka, które bije u stóp góry. Wierni obmywają się nią, aby oczyścić się z chorób.

       Żeński klasztor św. Marty i Marii to jedyny w Polsce żeński monastyr.Teren wokół klasztoru jest bardzo zadbany i ozdobiony pięknymi kwiatowymi klombami. A od pewnego czasu cały teren św. Góry otacza kamienny mur, zbudowany z kamieni przynoszonych przez pątników.

       Kolejnym etapem naszej wycieczki była Koterka. Tak nazywa się leśne uroczysko położone tuż przy granicy z Białorusią. Pośrodku leśnej polany stoi tu samotnie niewielka drewniana cerkiew. W 1852 roku, w dzień Trójcy Świętej, na położone głęboko w lesie uroczysko Koterka wybrała się chłopka Eufrozyna Iwaszczuk. Dzień świąteczny poświęciła na zbieranie szczawiu, zamiast przeznaczyć go na modlitwę w cerkwi. Podczas pracy objawiła jej się Matka Boska. Surowo napomniała wieśniaczkę, że święta kościelne przeznaczone są na modlitwę, a nie a pracę. Zapowiedziała ukaranie mieszkańców Koterki morowym powietrzem, jeśli nie będą modlić się o odpuszczenie win. We wskazanym przez kobietę miejscu ustawiono krzyż, przeniesiony później na cmentarz. Wkrótce po zabraniu krzyża wytrysnęło źródełko, którego woda miała właściwości lecznicze. Od tego czasu zaczęły w to miejsce przybywać liczne pielgrzymki ludności prawosławnej. Na początku XX wieku postanowiono w sąsiedztwie źródełka wznieść cerkiew. Budowę drewnianej świątyni, poświęconej Ikonie Matki Bożej „Wszystkich Strapionych Radość” ukończono w 1912. Cerkiew otoczona jest wieńcem kilkudziesięciu drewnianych krzyży. To ciche, odludne miejsce ożywa tylko podczas nabożeństw w Trzecim Dniu Św. Trójcy i w czasie święta Ikony Matki Bożej „Radość Wszystkich Strapionych” (6 listopada).

       Po zrobieniu zdjęć na granicy z Białorusią, udaliśmy się do miejscowości Tokary. To malutka wieś położona na granicy z Białorusią. Życie wsi skupione jest wokół jej centralnego punktu: drewnianego kościoła parafialnego pod wezwaniem „Podwyższenia Krzyża Świętego”. Jego oryginalna architektura nawiązuje do starych, drewnianych kościółków na Podkarpaciu, przez co budowla sprawia wrażenie starszej niż w rzeczywistości. Niestety nie mieliśmy możliwości wejścia do świątyni, musieliśmy się zadowolić obejrzeniem budowli z zewnątrz i podziwiać przepiękne klomby wokół kościółka.

       Dalsza nasza trasa prowadziła do Mielnika. Zwiedzanie atrakcji tej miejscowości rozpoczęliśmy od „Wystawy geologicznej skarbów Ziemi Mielnickiej” Adama Borowskiego. Dla jednych zwykłe kamienie, dla innych cenne skarby, z których można wyczytać fragmenty opowieści o niezwykłej historii ziemi i jej mieszkańców. Skamieniałe małże, ślimaki, fragmenty pradawnych organizmów, zęby rekinów, minerały to tylko niektóre z eksponatów jakie mogliśmy oglądać na mini wystawie geologicznej u pana Adama. Jej założyciel, pasjonat geologii i regionu, opowiedział nam o swojej niezwykłej pasji i podzielił się wiedzą, którą zdobył po przeszło trzydziestu latach kolekcjonowania „skarbów Ziemi Mielnickiej”. Mieliśmy też możliwość zakupu miodu z pasieki p. Adama.

       Kolejna atrakcja to Góra Zamkowa w Mielniku – wzniesienie o wysokości 189 m n.p.m. z grodziskiem z XI-XII wieku. Na stromych stokach wzgórza zachowały się fragmenty murów po zamku mielnickim. U podnóża Góry znajdują się ruiny kościoła, natomiast na szczycie pozostałości murowanej kaplicy – pomnika Aleksandra Newskiego (1865 r.). Ze wzgórza mogliśmy podziwiać piękną panoramę doliny Bugu.

       Następna atrakcja to Odkrywkowa Kopalnia Kredy w Mielniku – jedyna w Polsce czynna kopalnia kredy. Z punktu widokowego w postaci szerokiego tarasu znajdującego się przy ul. Duboisa obejrzeliśmy teren kopalni i wysłuchaliśmy informacji od przewodnika na temat sposobów wydobywania i zastosowania kredy.

       A dalej nasz autokar skierował się w stronę miejscowości Niemirów. Na obrzeżach wsi, na wzgórku nad Bugiem, znajduje się cmentarz z okresu kultury przeworskiej. W pobliżu cmentarza tuż przy granicy zatrzymaliśmy się na wysokiej nadbużańskiej skarpie, skąd roztaczał się ładny widok na rzekę. Po chwilowym odpoczynku poszliśmy jeszcze dalej, teraz już piaszczystą drogą, przez las. I koniec. Drut kolczasty, dawno nieorany pas, przekraczanie zabronione, biało-czerwone i czerwono-zielone słupy. Za drutami jest już Białoruś. Nad lasem widać strażniczą wieżę. Zeszliśmy w dół na stromy brzeg Bugu i podziwialiśmy malownicze krajobrazy. Powrót do autokaru, ale zanim odjechaliśmy, udaliśmy się na pobliski cmentarz. Sporo tu starych nagrobków. Jeden ze starszych należy do niejakiego Rączki, który zmarł wioząc do cara petycję o przywrócenie kościoła wiernym. Uwagę zwraca jednak ceglany nagrobek w kształcie kapliczki, stojący niemal pośrodku nekropolii. Rzeźbę na pomniku Konstantego Pieńkowskiego, ziemianina z pobliskiego Sutna, wykonał sam Xawery Dunikowski.

       Wracając z Niemirowa w kierunku Drohiczyna zauważyliśmy bunkry – sowieckie schrony tzw. „Linii Mołotowa”. „Linia Mołotowa” jest fragmentem najdłuższej linii fortyfikacyjnej dwudziestowiecznej Europy. Jest to pas sowieckich umocnień, ciągnących się wzdłuż granicy z Niemcami, wytyczonej po podziale Polski w 1939 r., na mocy traktatu Ribbentrop Mołotow. Rosjanie, budując bunkry i inne umocnienia, przygotowywali się do wojny z III Rzeszą. Główną linię obrony stanowiła rzeka Bug. Cała linia podzielona została na trzynaście odcinków tzw. Rejonów Umocnionych. Drohiczyn leżał tuż przy Brzeskim Rejonie Umocnionym. Do tej pory zachowało się tu kilka bunkrów.

       I wreszcie docieramy do historycznej stolicy Podlasia – Drohiczyna. W XI w. gród na pograniczu rusko-polskim z był ważną komorą celną nad Bugiem, którym spławiano towary z Rusi Kijowskiej. W XII wieku stolica księstwa drohiczyńskiego w kręgu wpływów Kazimierza Sprawiedliwego. Następnie przejściowo należał do Mazowsza i w końcu XIII w. opanowany przez Litwę. Następnie przechodził z rąk do rąk. W XV wieku od książąt mazowieckich gród kupili Jagiellonowie. Prawa miejskie otrzymał Drohiczyn w 1498 z rąk Aleksandra Jagiellończyka, w związku z czym na rynku miejskim miały się pojawić jatki, postrzygalnia sukna, łaźnia, topnia wosku, budynek wagi i ratusz. Od 1520 stolica województwa podlaskiego, Drohiczyn pozostał nią aż do okresu rozbiorów. Od 1569 miasto zostało włączone do Korony. XVI wiek to okres największego rozkwitu miasta. Dziś Drohiczyn pełni funkcje usługowo-handlowe dla okolicznych wsi, a ze względu na malownicze położenie jest też miejscowością letniskową. Mimo utraty znaczenia miasto jest siedzibą Biskupa Drohickiego, stoi tu katedra i seminarium diecezjalne. Pamiątką chlubnej przeszłości są piękne świątynie.

       Nasze zwiedzanie Drohiczyna rozpoczęliśmy od Góry Zamkowej. Na niewysoki szczyt prowadzą schody, a na górze powstał dogodny punkt widokowy. Panorama przyrodniczej okolicy naprawdę tu zachwyca. Ze szczytu rozpościera się wspaniały widok na dolinę Bugu i na zakole rzeki, która skręca tuż pod wzgórzem o 180 stopni. Widok ten urzeka swym pięknem. Na Górze Zamkowej w 1928 roku, w 10-tą rocznicę odzyskania niepodległości, stanął obelisk pamiątkowy. Starsi mieszkańcy Drohiczyna jeszcze pamiętają na Górze zejście do lochów, dziś jednak śladów już brak, za to teren jest bardzo ładnie zagospodarowany i dobrze utrzymany.

       Kolejna atrakcja, którą zwiedziliśmy, to Katedra Trójcy Przenajświętszej – piękny barokowy kościół jezuicki z lat 1696-1709. Znajduje się on w południowej części miasta, niedaleko Góry Zamkowej. Pierwotny kościół ufundował tu Władysław Jagiełło w 1392 roku, a w 1657 roku parafię przekazano zakonowi jezuitów, którzy dopiero wybudowali tu dzisiejszy kościół. Po kasacie jezuitów kościół otrzymał zakon pijarów. Niestety świątynia dwukrotnie została zniszczona podczas I i II wojny światowej. Na szczęście we wnętrzu zachowały się cenne zabytki: późnogotycki krucyfiks, barokowa rzeźba Chrystusa Frasobliwego, chrzcielnica z początku XVII stulecia, rokokowa monstrancja z 1786 roku oraz obraz Św. Trójcy z XVII wieku, który widnieje w ołtarzu głównym. Przy katedrze stoi też barokowy klasztor jezuitów z lat 1729-44, który dziś stanowi Kurię Biskupią. Do kompleksu klasztornego należy również kolegium jezuitów z połowy XVIII stulecia – dziś Seminarium Duchowne.

       Spacerkiem doszliśmy do Kościoła Wniebowzięcia NMP. To barokowy kościół pofranciszkański, zbudowany w latach 1682-1715. Stoi on w centrum miasta, niedaleko Rynku czyli Placu Kościuszki. Wg tradycji obecna świątynia powstała w miejscu drewnianego kościółka z 1400 roku fundacji wojewody Mikołaja Nasuty. We wnętrzu świątyni (niestety przez kraty) podziwialiśmy kaplicę Loretańską z 1695 roku, z ołtarzem rokokowym z 1774 roku. Stiukowy rokokowy ołtarz główny świątyni pochodzi z lat 1762-64, nieco późniejsze są ołtarze przy filarach tęczowych, lewy z obrazem Wizja Św. Antoniego oraz prawy z obrazem Św. Franciszka. Na filarze tęczowym znajduje się ołtarz klasycystyczny z 1780 roku.

       Nie udało nam się zobaczyć Muzeum Diecezjalnego, znajdującego się w dawnym klasztorze franciszkańskim, ze wspaniałymi zbiorami sztuki sakralnej i pamiątkami z wizyty Św. Jana Pawła II w Drohiczynie. Zabrakło czasu, muzeum było już zamknięte.

       I tak nasza wycieczka powoli kończyła się, wracaliśmy do domu. Po drodze przejeżdżaliśmy przez urokliwe Siemiatycze. Niestety tylko z okien autokaru podziwialiśmy dawną oranżerię – fragment nieistniejącego już dziś pałacu księżnej Anny Jabłonowskiej. Był to tzw. dom ogrodnika. Niedaleko oranżerii zobaczyć można było posągi sfinksów, które również stanowią pozostałość pałacu księżnej Anny. Zauroczył nas widok pięknej cerkwi prawosławnej Św. Apostołów Piotra i Pawła. Cerkiew zbudowana została na wzgórzu w latach 1865-66. Murowana świątynia z cegły osadzona została na kamiennym cokole. Cerkiew otacza kamienne ogrodzenie z bramami, w obrębie którego w XIX wieku powstał niewielki cmentarz.

       I wreszcie Kościół Wniebowzięcia NMP. To jedna z najpiękniejszych świątyń w regionie. Jej budowę rozpoczął w 1626 roku Leon Sapieha, a ukończył w 1637 roku jego syn – Kazimierz Leon Sapieha. Obecnie kościół w Siemiatyczach ma formę trzynawowej barokowej bazyliki z kwadratową wieżą, a dzisiejszy wygląd zyskał w latach 1713-37. Kościół otacza murowane ogrodzenie z bramą główną, której najwyższym akcentem jest figura Św. Michała Archanioła, dawniej zdobiąca jedną z czterech bram nieistniejącego dziś ratusza. Elewacja klasztoru stanowiąca fasadę kolumnową stanowi cenny obiekt architektoniczny, rzadko spotykany w Polsce, a nawet Europie. Reprezentuje ona późny barok.

       Pełni wrażeń i zauroczeni Bugiem wróciliśmy do domu.

Autor: mgr Irena SIDORUK

Foto-galeria: Irena SIDORUK, Zbigniew ANGIELCZYK